15 października 2017

It ends with us

Autor: Colleen Hoover
Wydawnictwo: Otwarte
Premiera: 2017
Liczba stron: 360
Moja ocena: 9/10
It Ends with Us - Hoover Colleen

Przypadkowe spotkanie, dwa różne charaktery i przeciwieństwa, które przyciągając, czy to może skończyć się dobrze?

Czasem te osoby, które najmocniej nas kochają, potrafią też najmocniej ranić. Lily Bloom zawsze płynie pod prąd. Nic dziwnego, że otworzyła kwiaciarnię dla osób, które… nie lubią kwiatów, i prowadzi ją z pasją i sukcesami. Gdy poznaje przystojnego lekarza Ryle’a Kincaida i rodzi się między nimi wzajemna fascynacja, Lily jest przekonana, że jej życie nie może być już lepsze. Tak mogłaby skończyć się ta historia. Jednak niektóre rzeczy są zbyt piękne, by mogły trwać wiecznie. To, co się kryje za idealnym związkiem Lily i Ryle’a, jest w stanie dostrzec jedynie Atlas Corrigan, dawny przyjaciel Lily. Kiedyś ona była dla niego bezpieczną przystanią, teraz sama potrzebuje takiej pomocy. Nie zawsze jesteśmy bowiem dość odważni, by stanąć twarzą w twarz z prawdą… Szczególnie gdy przynosi ona tylko cierpienie. Gdyby złamane serce mogło przybrać jakąś formę, stałoby się tą książką. Odważna i głęboko osobista powieść Colleen Hoover zdobyła w 2016 roku nagrodę czytelników Goodreads Choice Awards za najlepszy romans.
(opis empik.com)

Książki autorstwa Colleen Hoover to te, na które czekam z niecierpliwością, te, które z chęcią czytam przed premierą i te, które długo pozostają w pamięci. W "It ends with us" dostałam znów pełną emocji powieść, historię, która wywoływała zarówno uśmiech jak i łzy. Czytając opis książki bardzo spodobał mi się wątek, że Ryle jest lekarzem, byłam ciekawa jak autorka ugryzie to i zawiodłam się troszkę. Liczyłam na więcej, trochę lepiej i chyba dlatego moja ocena nie jest 10 ale dalej już same pozytywy. Zaczynając od bohaterów, których bardzo polubiłam, również drugoplanowych. Siostra Ryle'a była chyba jedną z ulubionych. Chociaż chcąc się lekko przyczepić to bardzo denerwował mnie Atlas. Jednak byli wszyscy dobrze wykreowani, każdy odznaczający się czymś innym, z dobrym poczuciem humoru. Historia i tematy poruszane wcale nie był łatwe, chociaż Colleen Hoover kojarzy mi się właśnie z takimi książkami, które poruszają ważne sprawy, a do tego pozwalają oderwać się od rzeczywistości i chwilę pomarzyć. Tutaj rozwinięta została przemoc rodzinna, która została oddana zarówno z perspektywy dziecka jako i samej pokrzywdzonej osoby. Autorka znów porusza serca czytelników i we mnie wzbudziła bardzo mieszane uczucia, szczególnie w ostatnich rozdziałach. Z jednej strony miałam nadzieje na to, że wszystko się ułoży, Ryle zmieni się a z drugiej strony wiedziałam, że to rozwiązanie jest prawidłowe i w końcu ktoś pokazał jak powinna zachować się ofiara. Za to właśnie lubię Colleen Hoover, za jej happy end ale pokazanie prawidłowej drogi. Znów bardzo się wciągnęłam w fabułę, śledziłam z szeroko otwartymi oczami co się dzieje, a w niektórych momentach dosłownie rozpływałam się. To połączenie tych właśnie cudownych chwil i scen przemocy rodzinnej stworzyło bardzo dobrą książkę, która oddaje pewnie rzeczywistość niektórych związków i może dzięki niej zmieni się coś u niektórych. Bardzo podobały mi się listy/kartki z pamiętnika Lily, urozmaiciło to całość i pokazało pewne ważne wydarzenia z życia dziewczyny. Podsumowując, "It ends with us" to przepięknie wydana książka, która porusza ważny temat, a przy tym bawi, daje pomarzyć, wywołuje uśmiech w wielu sytuacjach i pozostaje w pamięci. Serdecznie polecam i myślę, że wielu z was nie pożałuje przeczytania jej :)

Za możliwość recenzji oraz książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwartemu:
Znalezione obrazy dla zapytania wydawnictwo otwarte

9 komentarzy:

  1. SPOJLERY!
    Dla mnie zakończenie było super. Z jednej strony przykre, ale i dające nadzieję. Myślę, że Ryle nigdy by się nie zmienił. Jest świetnym ojcem, ale w towarzystwie Lily cały czas miałby te swoje 'epizody'. W każdym razie, gdyby Hoover skończyła to inaczej, to bym się zdenerwowała ;P
    Pozdrawiam cieplutko!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie do książek autorki nie trzeba przekonywać i z przyjemnością sięgnę po ten tytuł :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio mam jakieś mieszane uczucia co do twórczości Hoover, ale pewnie sięgnę po tę książkę w (nie)dalekiej przyszłości ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę nad sięgnięciem po akurat tę książkę Hoover, choć tak szczerze przy pierwszym spotkaniu naprawdę jej nie polubiłam. Ale zachwyty nad nią sprawiają, że może kiedyś po nią sięgnę, tylko wtedy mam nadzieję, że nikt mnie nie zje, jeśli mi się nie spodoba :D

    Pozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak do tej pory nie przeczytałam żadnej książki Collen Hoover, jednak tą mam w najbliższych planach.

    Pozdrawiam serdecznie.
    niezapomniany-czas-czyli-o-ksiazkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię tę autorkę :D Więc być może sięgnę i po tę pozycje.

    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajna recenzja, straasznie zachęcająca do przeczytania książki. No, więc chyba nie mam innego wyboru jak ją przeczytać hihih
    Zapraszam do mnie bluue-butterfly.blogspot.com
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fana recenzja. Jeżeli chodzi o twórczość Colleen Hoover to mam mieszane uczucia. Zawiodłam się na "Never, never". Prawdopodobnie tę książkę przeczytam w okolicach świat zawsze wtedy mam więcej ochoty na romans.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetna książka, która sprawiła, że moja biblioteczka bardzo szybko poszerzyła się o większość pozostałych pozycji Hoover :)

    Pozdrawiam, she__vvolf ��

    OdpowiedzUsuń