19 czerwca 2016

"Starcie Królów"

Autor: George R. R. Martin
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Moja ocena: 7/10
Okładka:


Są takie książki, których świat wciąga nas na tyle, że ciężko nam z niego "uciec". Są tacy bohaterowie, od których nie chcemy odchodzić. I są takie powieści, jak ta - niesamowite!

Żelazny Tron jednoczył Zachodnie Królestwa aż do śmierci króla Roberta. Wdowa jednak zdradziła królewskie ideały, bracia wszczęli wojnę, a Sansa została narzeczoną mordercy ojca, który teraz okrzyknął sie królem. Zresztą w każdym z królestw, od Smoczej Wyspy po Koniec Burzy, dawni wasale Żelaznego Tronu ogłaszają się królami. Pewnego dnia z Cytadeli przylatuje biały kruk, przynosząc zapowiedź końca lata, jakie pamiętali żyjący ludzie. Najgroźniejszym wrogiem dla wszystkich bez wyjątku może okazać się nadciągająca zima...
Seria "Pieśni Lodu i Ognia" lub po prostu "Gra o Tron" jest zapewne znana większości z Was. Nawet jeśli nie w wersji książkowej, to na pewno jako serial telewizyjny (który, nawiasem mówiąc, uwielbiam).
Trudno cokolwiek powiedzieć o fabule tej części tak, by nie psuć niespodzianek tym, którzy po pierwszy tom jeszcze nie sięgnęli. Sam tytuł zdradza nam już jednak, że krwawa i brutalna walka o Żelazny Tron będzie toczyć się dalej. W świat wkroczą nowe, żądne korony postaci, które zaczynają mieć pretensje o swoje prawo do królewskiego tronu. Ale spokojnie, postacie znane z "Gry o Tron" nie znikną, również będą walczyć o swoje. W "Starciu Królów" będzie dużo więcej magii, co mam nadzieję spodoba się tym, którzy właśnie na to czekają w książkach fantasy!
Powieść Martina czyta się szybko, być może dlatego, że strasznie wciąga, co jest oczywiście zasługą wspaniałego stylu autora - lekkiego i niesamowicie różnorodnego, jeśli chodzi o samych bohaterów, miejsca i emocje! Historia uzupełniana przez wszystkie postacie toczy się i rozwija, rozbudzając w tym czasie czytelniczą wyobraźnie i apetyt na przygodę!
Im bliżej końca książki, tym większe emocje i większa niepewność narasta w czytelnikach. Z każdą stroną atmosfera robi się coraz gorętsza i bardziej napięta. Każda kolejna śmierć jest zaskoczeniem - czasami ulgą, czasami rozpaczą (zwłaszcza jeśli ginie ulubiony bohater - na co musicie być gotowi przy tej serii i tym autorze). 
Na plus powieści działa również dbałość o szczegóły. Martin idealnie umie budować napięcie, zachęcić czytelnika, by zgłębił się dalej w świat "Pieśni Lodu i Ognia". Wszystko ma swoje konsekwencje, każde działanie i każda rozmowa. Cechy charakterystyczne dla stylu autora to również duża ilość walki i krwi, brutalności, która jednych może pociągać, a innych odstraszać. Cóż, nie ma w końcu takiej książki, która podobała by się każdemu bez wyjątku.
"Starcie Królów" napisane jest z ogromnym rozmachem. George R. R. Martin po raz kolejny pokazuje na co go stać i wysoko stawia poprzeczkę innym twórcą powieści fantasy. Opowiada nam on historię niesamowitą, pełną niespotykanych bohaterów, politycznych intryg, mrożących krew w żyłach bitew. Jednak bez lektury pierwszego tomu niewiele będzie można zrozumieć! Tym, którzy już mają za sobą "Grę o Tron" serdecznie polecam tę część, a tym którzy jeszcze nie sięgnęli po pierwszą część "Pieśni..." - musicie nadrobić zaległości!
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję księgarni internetowej MegaKsiążki.pl

3 komentarze:

  1. Czytałam i uwielbiam, ale trzeba przyznać, że ten tom to niezła cegła. Może przestraszyć swoją objętością. Jednak w Grze Tron trze nieźle się skupić, bo bohaterów co nie miara, a co chwilę ktoś umiera/ pojawia się nowa postać. Nie zmienia to faktu, że Gra o tron to seria, którą każdy powinien znać. + serial zresztą jest cudowny.
    Pozdrawiam! |:)
    http://natalie-and-books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Martina.. Choć to, co on robi ze swoimi bohaterami jest po prostu straszne. Nie można być pewnym nikogo, bo zaraz traci głowę. I choć często narzekamy na to, to wydaje mi się, że właśnie dlatego tak go lubimy - bo nie cacka się i daje nam dużą dawkę napięcia. U innych autorów wiemy, że główny bohater przeżyje, weźmie ślub i będzie radośnie wychowywał czwórkę czy siódemkę dzieci - u Martina zaś nie ma takiego luksusu. I TO JEST PIĘKNE! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam pierwszą część Gry o tron, ale na razie czyta ją mój tata, więc nie mam pojęcia kiedy się do niej dorwę :/
    Pozdrawiam :D
    https://books-world-come-in.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń