15 października 2015

"Losing Hope"

Autor: Colleen Hoover
Wydawnictwo: Moon Drive
Moja ocena: 10/10
Okładka:


"Czasami, aby pójść naprzód, trzeba najpierw sięgnąć głęboko w przeszłość". Niektórzy z nas zdołali się o tym przekonać, innych z kolei może to dopiero dosięgnąć. Ale jak poradzą sobie z tym bohaterowie drugiej części "Hopeless"?

Dean Holder, główny bohater powieści Colleen Hoover, przez wiele lat zmagał się z poczuciem winy, że kiedyś pozwolił odejść małej dziewczynce. Od tego momentu starał się ją odnaleźć. Jednak los nie oszczędził mu cierpienia. Po zniknięciu Hope, zginęła kolejna dziewczyna, którą kochał - Lesslie. A on został sam. Do czasu, gdy spotyka swoją utraconą Hope. Ale nie spodziewa się, że gdy ponownie się spotkają, będzie mieć jeszcze większe wyrzuty sumienia. Czy jest taka tragedia, po jakiej nie da się odzyskać nadziei?

Po przeczytaniu "Hopeless", pierwszej części, nie myślałam, że jakaś książka będzie w stanie wywołać u mnie jeszcze tyle emocji. Do czasu, gdy w moje ręce dostało się "Losing Hope", przez które dosłownie wypłakiwałam oceany.

W tej części widzimy wszystko z perspektywy Holdera - i jeśli któraś z Was myślała, że mężczyźni to nieczułe, bezduszne istoty myślące tylko o jednym - to ta powieść wyprowadzi Was z błędu. Wraz z chłopakiem przeżywamy od nowa całą tragedię, która wydarzyła się kilka lat temu. Możemy poczuć wszystkie te skrajne uczucia, które towarzyszyły Deanowi, gdy ten tracił kolejne osoby, które kochał. Możemy odkryć co miał na myśli, gdy rozmawiał ze Sky, gdy starał się jej pomóc i gdy powodował u niej załamania nerwowe i emocjonalne. Możemy zobaczyć jaki był szczęśliwy i jednocześnie załamany, gdy wreszcie znalazł swoją nadzieję. Poznajemy motywy, którymi się kierował i cele, do których dążył.

Powieść i tym razem napisana jest lekkim językiem, a rozdziały przeplatają się z naprawdę wzruszającymi listami pisanymi przez chłopaka. To wszystko daje nam naprawdę cudowną całość, którą dosłownie połyka się na jednym wdechu. Losów bohaterów "Losing Hope" nie da się śledzić - je się po prostu przeżywa wraz z Holderem i Sky, REALNYMI postaciami, które trafiają prosto do serc czytelników.

Dodatkiem, który uzupełnia cudowną treść, jest przepiękna okładka, która od pierwszego spojrzenia podbiła moje serce i dosłownie krzyczała: "Jestem idealna, no weź mnie przeczytaj!".

Krótko mówiąc nie ma "Hopeless" bez "Losing Hope", tak samo jak "Losing Hope" bez "Hopeless", gdyż czytając tylko jedną poznajemy połowę prawdy, połowę wszystkich kłębiących się w ludziach emocji, połowę Holdera i Sky. Obie książki powinny być przeczytane bez wyjątku przez wszystkich fanów książek typu New Adult i nie tylko!

Za jakże cudowną książkę do recenzji, chciałabym serdecznie podziękować księgarni Matras!
~Weronika xx

2 komentarze: